E-book o historii Zagłębia Dąbrowskiego:
|
|
Włodzimierz Wójcik: może nie "czarne", lecz kolorowe Zagłębie |
Piotr Bielecki 19.07.2010
|
|
Śmiech pusty człowieka bierze, kiedy gdzieś w podróży rozmawia o Zagłębiu z przygodną osobą, która nie była, lub nie bywa w Polsce południowej. Gdy dana osoba dowiaduje się, że urodziłem się w Będzinie, mieszkam w Sosnowcu i pracuję na uniwersytecie w Sosnowcu i w Katowicach, zazwyczaj obdarza mnie współczuciem. . Bo przecież pod ołowianym niebem nie ma słońca, nie widać gwiazd. A powietrze…?
Nie zawsze wyprowadzam z błędów tych kategorycznie „wszechwiedzących”. Zwłaszcza tych, którzy wiedzę o regionie mają z „kompetentnych” źródeł. Zazwyczaj jednak ludziom, którym dobrze z oczu patrzy mówię o tym, że słońce nad moim ogrodem bywa nie gorsze, niż to w Sorrento i Salerno. Mówię o rzekach, które mogą być nieco czystsze, ale mają jednak szansę na zarybienie. O spacerach ścieżkami polnymi, które mają w sobie sporo romantyzmu. O łąkach pełnych kwiatów, lasach i brzozowych zagajnikach. O zagłębiowskim życiu, o sobie i o moich pasjach, znaczonych symbolem MALWA.
Jedną z pierwszych istot, jakie – poza mamą – zaczynałem świadomie postrzegać na świecie, była malwa. Piszę „istot”, a nie „rzeczy”, ponieważ bordowy kwiat malwy, posadzonej pod oknem pokoju, gdzie sypiałem, po prostu przyjaźnie uśmiechał się do mnie. Przyjaźnie i – powiedzmy, filuternie. Podobnie, jak drewniany pajacyk, który wystrugał mi z drzewa, daleki kuzyn z Jazowego, jąkający się nieco, „Bi-biniu” Juszczyk. Jego matka a moja „ciotka Justrzyczka”, kobieta światowa, ponieważ tyle co wróciła z emigracji, z francuskiego Nordu, zainteresowała się z czasem tym, że stale pilnuję swojego dziecięcego ogródka, gdzie królowały zioła, łubiny, a przede wszystkim malwy. Na uroczystościach rodzinnych czasem wyrokowała, że będę miał piękne, „umalwione” życie. Po latach okazało się, że rzeczywiście na swój sposób było umalwione, ale mój los i los moich bliskich niósł i rany, kazał nam odczuwać ciernie znaczone niemiecką okupacją, wywózką bliskich, powojenną biedą.
Kiedy minęły „czasy pogardy”, przyszło plonowanie nauki, trudu twórczego, nie rozstawałem się z moim dziecięcym ogródkiem, który z czasem stał się ogrodem seniora. Nasiona mojego ulubionego kwiatu przywoziłem z różnych krajów Europy i z różnych miejscowości Polski. Biała malwa zadomowiła się u mnie dzięki bliskiej nam rodzinie Stefana i Luby mieszkających na tak zwanej „gorce” w Jałcie na Krymie i uprawiających przy „sarajczyku” maleńki ogródek. Różowe przywiozłem z Grodna spod Domku-Muzeum Elizy Orzeszkowej. Nasiona mieszane zebrałem ze skweru sprzed Muzeum w bułgarskim Sozopolu, a także spod domu w Burgas, w którym przemieszkiwał pod koniec swojego życia Adam Mickiewicz. Czerwone z Zegadłowiczowego Gorzenia Górnego. Ciemnobordowe pozyskiwałem z Kalwarii Zebrzydowskiej, tej z której ponad sto lat temu Wyspiański przywoził kwiaty i zioła przeznaczone do jego słynnego „Zielnika”.
Cieszę się, że ulubiony mój kwiat – symbol mojego domu rodzinnego, symbol Polski – jest wkomponowany w świat polskiej kultury, polskiego obyczaju, polskiej mentalności. Malwami wypełniony jest baśniowo-rustykalny świat poezji Bolesława Leśmiana. W jego wierszu „Wiosna” czytamy, że Jędrek Wysmółek obserwuje niesamowite dziwy tego świata, w którym pojawiają się i harcują dziwaczne stwory: „Cały w różach i malwach, coraz nieznajomszy / Pyskiem w niebie wydziwia, jakby służył do mszy. / Tuż obok, jak to bywa między błękitami, / Przelatuje siedząco Pan Bóg z aniołami. / A ten wrzeszczy od rzeczy i na koniu pstroku / To skoczy, to zje malwę, to ginie w obłoku!”
Moi przyjaciele, studenci, pracownicy nauki, których sporą ilość wychowałem, często bywają w moim sosnowieckim ogrodzie, podziwiają urodę tych popularnych kwiatów. Pytają, jak się je uprawia. Ja, stary ogrodnik, niczym belfer w zasadniczej szkole, tłumaczę im, że malwa jest rośliną w zależności od odmiany jednoroczną lub dwuletnią. Znana była już w czasach starożytności z uwagi na swoje właściwości lecznicze. Kwiat ten ma u podstawy wychodzące tuż nad ziemią liście, a nad nimi pojawia się dość wysoka łodyga, na której znajduje się przepiękny kwiatostan z barwnymi i sporej wielkości kwiatami pojedynczymi lub pełnymi. Moje malwy osiągają trzy metry wysokości. Do najpiękniejszych rodzajów tego kwiatu należą te o wielu różnych, pastelowych kolorach z pełnymi kwiatami. Cieszę się, że pielęgnacja malw zimą jest niekonieczna, gdyż spokojnie zimuje w ziemi.
To zimowanie w ziemi, przetrzymywanie życia mimo mrozów i śniegu, przywołuje mi na pamięć mit eleuzyński, tak mocno wyeksponowany w „Nocy listopadowej” Wyspiańskiego. Leokadia Wyspiańska, synowa twórcy „Wesela”, mówiła mi, że wielki dramaturg i malarz szczególnie był przywiązany do płodów ojczystej ziemi: żyta, pszenicy, owsa, zwykłych traw i pospolitych badyli, także róż, wiejskich kwiatków i – właśnie – malw. To nie przypadek, że w roku 1896 wykonał pastelą projekt witraża „Malwa” wysokości ponad dwóch metrów. Dzieło to znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie, a ja bezustannie wpatruję się w jego reprodukcję Przypominam sobie też Wacława Kubackiego, który w 1954 na naszych studiach polonistycznych wykładał krajowy romantyzm i jednocześnie wspominał swoje wojaże po oriencie. Był zafascynowany łąkami i leśnymi polanami pełnymi malw. Miały oryginalną nazwę – lewady. W roku 1969 Wacław Kubacki ogłosił drukiem obszerną książkę zawierającą szkice literackie z podróży między innymi do Gruzji i Armenii pod tytułem „Malwy na Kaukazie”. Jest to w moim życiu ważne dzieło. W ostatnich latach żyję w przyjaźni z cudowną publikacją Barbary Wachowicz „Malwy na lewadach”. Książka ta jest literacką wędrówką przez kraje, miasta i miejsca związane z twórczością i życiem wielkich Polaków: Fryderyka Chopina, Josepha Conrada, Tadeusza Kościuszki, Zygmunta Krasińskiego, Adama Mickiewicza, Stanisława Moniuszki, Cypriana Kamila Norwida, Juliusza Słowackiego, Stefana Żeromskiego. No, cóż? Który z wymienionych Polaków nie wspominał na drodze życia obrazu przydomowej malwy?
WŁODZIMIERZ WÓJCIK |
|
4 odpowiedzi |
|
#1 |
dnia lipca 20 2010 13:14:36
#2 |
dnia lipca 20 2010 20:14:14
#3 |
dnia sierpnia 03 2010 04:45:22
#4 |
dnia sierpnia 05 2010 06:56:31
|
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
|
|
|